Wyjątkowa historia dla babci na święta

Prezent dla babci na święta nie stanowi żadnego problemu dla wnucząt, których babcie uwielbiają czytać książki. W takich przypadkach każda kolejna książka to możliwość podróżowania bez potrzeby wychodzenia z domu i kolejne źródło radości. Jeśli babcia przepada za prawdziwymi historiami przedstawionymi w mistrzowski sposób, być może spodoba jej się “Musisz tam wrócić” Marii Stauber.
Podróż do przeszłości i niezwykła przyjaźń
“Musisz tam wrócić” to poruszająca historia przyjaźni między dwiema kobietami w czasach przedwojennych. Lusia Gelmont miała zostać lekarką, a z kolei Zuzanna Ginczanka był poetką i satyryczką, którą nazywano Tuwimem w spódnicy i którą zresztą sam Julian Tuwim niezwykle cenił. Obie były wyzwolonymi kobietami, które wyprzedzały swoje czasy i podążały w określonym kierunku, aby spełniać swoje marzenia. Przyszło im jednak żyć w czasach, które niweczyły wszelkie plany, a każda z nich miała odczuć skutki żydowskiego pochodzenia. Zuzanna Ginczanka, wielka nadzieja polskiej poezji, została rozstrzelana wskutek donosu polskiej sąsiadki. Z kolei Lusia Gelmont dożyła późnej starości i zdążyła opowiedzieć o ich przyjaźni swojej córce.
Niezwykła forma powieści
Nie tylko treść, ale i forma tej książki zachwycają. Jak się okazuje, książka jest opowiadana przez Marię Stauber właśnie Lusi Gelmont, czyli własnej mamie, która na starość zaczęła mieć poważne problemy z pamięcią. W ten oto sposób córka przypomina bohaterce swojej książki o niesamowitej przyjaźni, która łączyła ją kiedyś z Ginczanką. A były to czasy niesamowite. W zadymionych kawiarniach warszawskich spotykali się Skamandryci, Bolesław Wieniawa-Długoszowski i wielu innych, którzy mieli przejść do historii. Opowieść autorki zabiera nas w te wszystkie miejsca, które przeminęły wraz z upływem lat, drugą wojną światową i powstaniem warszawskim. Na kartach powieści odżywają w pełnej krasie i pozwalają czytelnikom poczuć atmosferę sztuki, przedwojennego dowcipu, ale też grozy niemieckiej okupacji i antysemickich nagonek.